Gamescom 2018: No to zagrałem w „polskiego Battlefielda” – wrażenia z World War 3 od The Farm 51

polygamia.pl

Wsiadam w czołg i jadę. Jadę, jadę, ciągle jadę i nic. Żadnego przeciwnika. Po drodze dosiadł się inny gracz i zaczął obsługiwać karabin maszynowy zamontowany na wieżyczce. Nagle zaczął strzelać, ale okazało się, że robił to po prostu z nudów, gdyż wroga ani widu, ani słychu. Nasza wspólna przygoda skończyła się parę minut później, kiedy pancerna bestia została przerobiona na żyletki przez transporter opancerzony. Po tym dość przykrym wydarzeniu postanawiam przerzucić się na piechotę.